Piotrek musi chodzić!

W gronie naszych podopiecznych znalazł się Piotr Wiśniewski. Niezwykły szesnastolatek z Bichniowa (gm. Secemin). Na pytanie co najbardziej lubiłeś robić przed wypadkiem odpowiada – „pomagać tacie”, zapytany o marzenie mówi – „chcę znowu chodzić”.

Według lekarzy taka szansa istnieje. Trzeba jednak poświęcić dużo czasu, wysiłku i pracy na rehabilitację i ćwiczenia pod okiem specjalisty. Niestety rodzice nie są w stanie zapewnić chłopcu należytej opieki medycznej. Rehabilitacja kosztuje, a w domu się nie przelewa…. Oprócz Piotrka w domu jest jeszcze sześcioro rodzeństwa. Najstarszy Rafał (20 lat) ma wstawiony rozrusznik serca, najmłodsza Ewelinka ma zaledwie dwa tygodnie. Państwo Wiśniewscy utrzymują się jedynie z gospodarstwa i pomocy socjalnej. W domu mieszka jeszcze babcia. Rodzina żyje w bardzo skromnych warunkach – bez łazienki, bieżącej wody (woda ze studni), centralnego ogrzewania, w dwóch pokojach, reszta domu jest niewykończona.

Mimo trudnych warunków, mimo stanu w jakim Piotrek obecnie się znajduje, uśmiech nie znika z jego twarzy. Chłopiec wręcz pali się do ćwiczeń. Bardzo chce wstać z wózka. Mama Ewa patrzy na syna oczami pełnymi troski, a na nas pełnymi nadziei. Nie jesteśmy w stanie zagwarantować, że Piotrek zacznie chodzić, ale dołożymy wszelkich starań, żeby mu w tym pomóc. Opłacimy mu roczną rehabilitację – dwie godziny tygodniowo, przez cały okrągły rok. Będziemy śledzić jego postępy, będziemy pisać Wam nawet o najmniejszych sukcesach chłopca.

Piotr w 2010 roku doznał bardzo poważnego urazu mózgu. W wyniku wypadku omal nie stracił życia. Był w krytycznym stanie. Kiedy najgorsze minęło, okazało się, że nie ma już dawnego Piotrka – tego sprzed wypadku. Chłopiec nie mówił, nie poruszał się, przy wzroście 164 cm ważył zaledwie 26 kg. Po dwóch latach nieustannej walki o powrót do sił, do zdrowia, po tysiącach godzin rehabilitacji Piotrek wrócił do domu - na wózku, z głębokim prawostronnym niedowładem, krótszą nogą i obciążoną przeżyciami psychiką. Z opinii psychologów wynikało, że bardzo tęsknił za rodziną - za mamą, za braćmi i rodzeństwem. W domu bardzo szybko poczuł się znowu sobą.

Do domu Państwa Wiśniewskich wkradło się sporo nieszczęścia, o którym nikt nie chce mówić, o którym nikt nie chce pamiętać, ale mieszka w nim także radość, ciepło, jest miłość i wzajemna troska… Takim ludziom warto pomagać. Piotrkowi szczególnie – bo to z niego, mimo sytuacji w jakiej się znalazł bije największy optymizm i chęć do walki. Piotr – jesteśmy z Tobą!

Przypadek Piotrka przedstawiła nam jego nauczycielka – Pani Marzena Płocik. Pani Marzena bardzo pomaga całej rodzinie. To co robi jest niezwykłe i zasługuje na ogromne uznanie. Kobieta poświęca swój czas, energię, swoje emocje zupełnie bezinteresownie. W zamian otrzymuje uśmiech i satysfakcję z tego, co robi, z tego że Piotrek robi postępy w matematyce, że bardzo szybko wraca do zdrowia. Jesteśmy pod wrażeniem, chylimy czoła. Pani Marzeno – oby więcej takich ambasadorów dobrej nadziei i dobrych uczynków.

 

« powrót