Michał Łuczyński

“Michał miał wypadek!” - gdy odebraliśmy z żoną ten telefon, najpierw do nas nie dotarło. To dzieje się w filmach, przecież to nie może być prawda! Niestety... Życie często jest o wiele bardziej brutalne. Kierowca tira wymusił pierwszeństwo, syn nie miał z nim żadnych szans... Ten czerwcowy dzień, który zaczął się przecież jak tysiące innych, okazał się najstraszniejszy w naszym życiu. Michał walczy o powrót do dawnego życia. Niedługo miał brać ślub... W imieniu mojego syna, jego narzeczonej i całej naszej rodziny z całego serca proszę o pomoc.

Tego, co się wydarzyło na drodze, dowiedzieliśmy się dopiero później... W tamtym momencie w głowie kotłowała się tylko jedna myśl, jednak modlitwa - żeby Michał żył. Dopiero co przyjechał do domu na urlop... Pojechał tylko na przejażdżkę, był dobrym kierowcą. Niestety, tamtego dnia tira prowadził kierowca, który nie miał doświadczenia. Widział, że Michał nadjeżdża. Sądził, że zdąży. Zapomniał jednak, że nie prowadził osobówki, a wielki pojazd... Nie zdążył uciec. Syn widział, co się zaraz stanie... Przytomnie położył motor, który sekundy później wbił się w bok tira. Michała wyrzuciło wiele metrów dalej, uderzył o ziemię. Kask ochronił głowę. Reszta była zmiażdżona...

Ściągnięto najlepszych specjalistów do operacji. 8 lekarzy ratowało życie Michała przez 9 długich godzin, składając jego potrzaskane kości jak puzzle, ratując poobijane płuca, serce, wszystko... Lekarze stwierdzili rozległe obrażenia: uraz wielonarządowy oraz uszkodzenia kręgosłupa i bioder. W praktyce oznaczało to tyle, że nasz syn walczył o życie i nie było wiadomo, czy z tego wyjdzie.

Przez pierwsze dni za Michała oddychała aparatura. Gdy minęło najgorsze, gdy stał się wymodlony cud, rozpoczęło się szacowanie strat... Syn to silny, dzielny chłopak. Lekarze są w szoku, jak szybko (jak na taki poważny stan) dochodzi do siebie, z jaką zawziętością walczy. Niestety, uszkodzenia kręgosłupa i bioder sprawiły, że dziś nie chodzi i nie wiadomo, czy kiedykolwiek będzie mógł, mimo że rdzeń jest cały. Jednak widzą postępy, mamy ogromną nadzieję, że syn jak najszybciej odzyska sprawność!

Lekarze mówią, że przy zachowaniu ciągłej, intensywnej rehabilitacji za dwa lata będzie samodzielny. To nam daje nadzieję, kopa do działania. Nie możemy przerwać, nie możemy zejść z tej ścieżki, którą idziemy. Niestety... Pojawiają się schody. Pieniądze, bardzo duże, których nie mamy... NFZ oferuje tylko 118 dni rehabilitacji, potem - niezależnie od stanu chorego - zostawiają go przysłowiowo pod płotem i radź sobie człowieku sam...

Michał chce walczyć, intensywnie ćwiczy i mimo bólu i świadomości tego, że czeka go długa droga, nie poddaje się. Niestety, skończyła się rehabilitacja w ramach ubezpieczenia zdrowotnego. Teraz za wszystko musimy płacić sami... Już 4 listopada syn jedzie do specjalistycznego ośrodka, w którym miesiąc intensywnej rehabilitacji kosztuje aż 15 tysięcy złotych! Nie mamy takich pieniędzy, dlatego postanowiliśmy poprosić o pomoc w opłaceniu rocznej terapii. Każda złotówka ma znaczenie...

Bez dalszej pracy wszystko stracimy. Wraz z rodziną robimy wszystko, żeby w tej trudnej sytuacji pomóc Michałowi. Bardzo pomaga i wspiera syna - i także nas - jego narzeczona. Wierzymy mocno, że do ślubu - choć przełożonego - Michał pójdzie o własnych siłach, a może nawet zatańczy pierwszy taniec?

Michał to naprawdę silny psychicznie, młody mężczyzna, który bardzo chce stanąć na nogi. Do czasu wypadku miał dobrą, legalną pracę za granicą jako specjalista ds. zaopatrzenia.

W pracy musiał być stale aktywny - jego zajęcie zawodowe polegało na ciągłej mobilności i podróżowaniu. Niestety, teraz nie może nawet myśleć o powrocie do pracy. Tragiczny wypadek, błąd kierowcy tira, pokrzyżował jego plany na dalsze życie. Jednak Michał ma dopiero 28 lat, jeszcze wiele przed nim! Tak mocno w to wierzymy...

Michał ma ogromną szansę znowu być aktywnym mężczyzną. Bez pomocy to się jednak nie uda. To właśnie teraz jest czas, że można osiągnąć najwięcej. Syn mówi często: „Nie ma mocy, która mogłaby nam nadzieję odebrać - co nie znaczy, że nie możemy czasem przegrać, by potem wygrać". Wierzymy w tą wygraną, to dodaje nam sił. Prosimy, pomóż!

Mirek - tata Michała z rodziną

 

Michała można wspierać na kilka sposobów:

DAROWIZNY ON-LINE (dla posiadaczy kont internetowych)
Kliknij w przycisk "Wesprzyj". Kilka prostych kroków i kończysz transakcję. UŚMIECHASZ SIĘ – właśnie zostałeś darczyńcą i pomogłeś Michałowi!

TRADYCYJNY PRZEKAZ PIENIĘŻNY
Wpłacasz dowolną kwotę bezpośrednio na konto Fundacji i czujesz to samo. Wykorzystaj następujące dane:

Fundacja „Jesteśmy Blisko”, ul. Jędrzejowska 79c, 29-100 Włoszczowa, Bank Spółdzielczy we Włoszczowie, nr: 95 8525 0002 0000 0010 7725 0001, tytułem – darowizna dla Michała Łuczyńskiego

PRZEKAŻ 1,5% SWOJEGO PODATKU
Wypełnij odpowiednią rubrykę w rocznym zeznaniu podatkowym PIT. Wprowadź numer KRS: 0000350393, w pozycji informacje uzupełniające wpisz: Michał Łuczyński

Rozlicz PIT Online